Stare amerykańskie kino o zbrodni i karze, opis zdradza wszystko.
Tradycyjna forma i treść. Postaci są raczej średnie, ogól fabuły niezły, zdjęcia, scenografia etc pozytywne. Nic ponadprzeciętnego, ale też nic słabego. Gene Hackman w drugoplanowej roli to ciekawy dodatek do całości. Spokojnie można oglądać.
6+/10
Południe USA, lata 20. XX wieku. Młoda kobieta zostaje znaleziona martwa w swojej sypialni. W tym samym dniu jej mąż, Bryan Talbot (Earl Holliman), lokalny libertyn, zostaje znaleziony kompletnie pijany i niezdolny do wyjaśnień. Policja aresztuje go, a sąd na podstawie poszlak oraz doniesień o tym, że wcześniej bywał...
więcej