Naprawdę warto go obejrzeć. Świetne dialogi , niezłe aktorstwo ( no może od Faye Dunaway można więcej wymagać , a Matta Dillona trochę ta rola przerosła ) i wartka akcja . Choć trzeba zauważyć że większość filmu rozgrywa się w barze. Zawsze w tego typach filmach trochę naiwne jest myślenie autorów że widz naprawdę uwierzy że czarnemu charakterowi ( Dova ) udało by się uniknąć podejrzeń policji. Przecież przesłuchaliby zakładników , ich wersje na pewno by się różniły . Skojarzyliby fakt że jeden z przestępców jest bratem Dovy. Do tego dziwne podcięcie żył i rany po wypadku ,odciski palców na broni. Znaleźliby dwa samochody niedaleko baru i wszystko to nasunęło by więcej podejrzeń na naszego bohatera . Ale to tak na marginesie , nie byłbym sobą gdybym się nie czepiał :). Namawiam do obejrzenia filmu i poczucia klimatu lat dziewięćdziesiątych.