No i po co znowu amerykańska wersja? Lepiej obejrzeć francuski oryginał.
Po to że Amerykanie nie oglądają obcych filmòw znaczy nie umieją czytać heh ale teraz poważnie tak jest robią swoje wersje filmòw ktòre odniosły sukces I tyle
Tak jest z wieloma filmami Nikita jest moim ulubionym przykładem Omijac ja tak robie obecnie wiekszosc rebotow jest fatalna a blockustery kipią DC Marvelrm czy Fast & Furious czyli kino z wersją brain off Stagnacja Kino wychamiwuje nie ma co krecic zatem wstecz bo najlepsze filmy już były.
Jak wypuścili francuski film "la famille Belier" to środowisko Głuchych się oburzyło z tego powodu, że Głuchych grali słyszący aktorzy, nie prawdziwi Głusi. Dlatego powstał remake filmu, z prawdziwymi Głuchymi, dla których jezyk migowy był pierwszym językiem i komunikują się nim na co dzień, a nie jak w przypadku filmu francuskiego, że na potrzeby filmu aktorzy uczyli się języka migowego i udawali Głuchych. Język migowy to nie jest tylko miganie, to też mimika, pozycja ciała w przestrzeni i jest on elementem tożsamości i kultury Głuchych, tao samo bycie Głuchym to nie jest tylko brak słyszenia. To jest walka o bycie dostrzeżonym. Twórcy filmu "CODA" również chcieli pokazać, że Głusi aktorzy istnieją i potrafią i mogą tyle samo co słyszący, oprócz słyszenia. Widzimy teraz nominację Oscara dla Głuchego aktora, który uczył się aktorstwa od najmłodszych lat. Można? Można. Dlatego powstał remake tego filmu :)
Przecież właśnie sztuka aktorstwa polega na wcielanie się w osobę, którą się nie jest. Nie rozumiem tego zarzutu, że w oryginale aktorzy nie byli głusi. To trochę tak jakby czynić zarzut, że Al Pacino w rzeczywistości nie jest niewidomy (Zapach kobiety), Riz Ahmed nie ma problemu ze słuchem (Sound of Metal), a Daniel Day Lewis nie jest kaleką (Moja lewa stopa). Jeśli do filmów zaczniemy zatrudniać aktorów odpowiadającym granych przez nich postaci, to niweczy to w ogóle sens aktorstwa. To już nie będzie gra, tylko po prostu bycie sobą przed kamerą :)
no przecież to już się dzieje od lat, swego czasu był ogromny bulwers, że transseksualistę nie zagrała osoba trans tylko zwykły przeciętny hetero, albo że gejów nie grają geje, ale już jest bulwers jeśli ktoś rzuci w przestrzeń, że gej nie powinien grać hetero, bo to dyskryminacja (facepalm). Ja jeszcze rozumiem kwestie rasowe, etniczne, bo to rzeczywiście słabe było, jak się białych smarowało samoopalaczem, żeby udawali Indian, czy już nie daj Boże w ruch wchodziła farba w przypadku Afrykańczyków, ale właśnie takie kwestie chorób (niemi, niewidomi, upośledzeni, etc. ) to już jest serio wybieganie do przodu
W starożytnej Grecji aktorami byli wyłącznie mężczyźni, (niektórzy z nich specjalizowali się w odtwarzaniu postaci kobiecych). Kto za parę lat zagra postać, np. bez nogi? W świecie gdy absurd i głupota zaczynają dominować paranoja nie zna granic. A to dopiero początek, więc .... Cóż - pożyjemy, zobaczymy.
Dobrze, że teraz nie ekranizują u nas Krzyżaków bo nie wiem czy ktoś by chciał zagrać Juranda...
a każdego mordercę i gwałciciela może zagrać tylko morderca i gwałciciel.., za niedługo w więzieniach będziemy mieli zapisy dla chętnych do tych ról
Czułam dokładnie to samo podczas oglądania. Francuski obejrzałam parę lat temu, wczoraj zaczęłam tę amerykańską wersję. Po skończeniu seansu puściłam sobie francuską żeby poprawić nieprzyjemny posmak...
Jest Oscar? Jest.
Nielicząc filmów superbohaterskich to zasłużony Oscar? Nielicząc to tak, zasłużony.