miało być artystycznie o pornografii, ale efekt końcowy to z reguły jedynie pseudoartystyczny bełkot. najmocniej widoczny u Barneya, podobnie nowelka Taylor Wood godna jest jedynie politowania. u niektórych jest ciekawie, choć potencjał nie do końca wykorzystany , jak w interesującym eksperymencie Clarka, który jednak przeciągnięty został ponad miarę, czy u Richarda Prince'a, gdzie wiele "daje" ścieżka dźwiękowa. spory potencjał komiczny ma etiuda Abramovic, ale bez zarzutu z zadania wywiązali się jedynie Noe i Brambilla. pierwszy w swym stroboskopowym krótkim metrażu pod agresywną formą wizualną stara się jeszcze przemycić jakąś myśl, drugi ograniczył się do błyskawicznego, ale bardzo atrakcyjnego i "estetycznego" że pozwolę sobie tak to ująć, kolażu. łącznie: ze trzy wyjątki z całości, które warte są czasu, inni jednak najwyraźniej kompletnie nie mieli pomysłu. a przecież temat jaki wdzięczny...