Czy warto wybrać się na ten film? Na pewno, choćby dla sceny początkowej, Travolta mówiący o kinie amerykańskim a później ten wybuch bomby na ciele zakładniczki i wszędobylska kamera pokazująca to z poziomu.... no właśnie. Czułem się, jakbym oglądał Matrixa, ale i tak scena mnie zachwyciła. A że okrutna i przerażająca, no cóż... tak bywa. A dalej? Dalej tempo słabło. Było gorzej i gorzej a zakończenie już zupełnie mi się nie podobało. Oczywiste było, że Travolta przeżył, ale spodziewałem się raczej, że w Banku w Monte Carlo dowiedza się, że ich konto jest puste....
W gruncie żeczy film jest niezły, tylko te zakończenie...