Mocno efekciarski , bajerancki i plastikowy film . W ogóle ja jako widz nie kibicowałem gł. bohaterowi albowiem scenariusz jest taką typową papkowatą wydmuszką dla mas ( gdzie wystarczy ładna pupa , scenki robienia loda i dobry jak zwykle Travolta by niejeden widz był wniebowzięty). Konwencja konwencją, ale niewiele tu tak na prawdę dobrych scen akcji ( scena początkowa z wybuchem i końcowa z autobusem są dobre oczywiście ). Większość filmu przegadana i jesteśmy raczeni pseudofilozoficznymi wywodami ( może po to by filmowi dodać głębi i żeby robił wrażenie mniej wydmuszkowatego niż jest ), albo wulgarnymi tekstami , albo eksponowaniem pięknego ciała Halle Berry ( co tylko dowodzi tego, że scenarzyści nie mieli zbyt wiele do zaoferowania skoro wysługują się w tylu scenach piękną kobietą i jej wdziękami ). Nie lubię pisać "recenzji" mocno negatywnych ale mnie osobiście stylistyka tego filmu mocno zniesmacza po raz kolejny a widziałem go już w 2001 roku. To troszkę przypomina mi napakowanego dresa z groźnym psem który niewiele ma do powiedzenia ale szpanuje bryką , ładną niunią siedzącą obok niego i klamką w kieszeni. Dlaczego amerykanie karmią nas takim czymś i dlaczego wielu z nas to kupuje ... Wszystkie powyższe zarzuty byłyby do wybaczenia gdyby rzeczywiście coś ciekawego się tutaj działo, dialogi byłyby inteligentne i zajmujące, a twórcy filmu nie uważali każdego widza za napalonego nastolatka śliniącego się na widok Halle Berry czy sportowego samochodu. Za dużo tego "dobrego" i wyszła potworna tandeta. A szkoda bo gra aktorska jest dobra a muzyka i udźwiękowienie bardzo dobre.