Słuchałem niedawno audycji o filmowej twórczości T. Konwickiego, w programie II PR.
Do studia zadzwonił Jan Holoubek i wspominał ten film.
Przyznał, że nie jest to do końca dokument, dialogi ojca były wcześniej precyzyjnie zapisane, i on się ich nauczył na pamięć.
Natomiast odpowiedzi Konwickiego są "na żywo", on nie znał wcześniej pytań, tylko w ogólnym zarysie temat rozmowy.
Po tym wyznaniu na antenie zapanowało lekkie zdziwienie, może i konsternacja, prowadzący program byli przekonani, że to jest czysty dokument.