Fantastyczny film o tym jak silna potrafi być więź, o tym, jak im bardziej jesteśmy ranieni tym bardziej kochamy, o tym jak demony przeszłości i teraźniejszości, które próbujemy zabić, powoli zabijają nas.
Amerykanie wszystko przeżują, strawią i wysrają, nawet taką kiepską historyjkę a film nudny jak flaki z olejem. Morał: chlaj, pierd..l głupoty, pozwól żeby dzieci chodziły głodne a i tak będziesz dobrym ojcem.
filozof dobrze filozofowuje, bądź beznadziejnym tatą i mamą a dziecko i tak znajdzie coś pozytywnego, wybaczając swoim rodzicom wspaniałości jak ojcowskie nauki pływania
dla mnie to film o chorobie alkoholowej i uczestniczącej w niej po pachy dysfunkcyjnej rodzinie
właściwie to spłyciłem, pokazana jest tam dysfunkcja z pokolenia na pokolenie, Rex jest molestowany przez własną matkę, a to jest jak zaraza, przechodzi i niszczy...
to kłamstwo!
gdy ojciec topił ją 3 razy w dziewczynce coś pękło i zrodziła się autentyczna nienawiści brak zaufania do niego i w tym momencie zakończyła się więź i jej miłość,
a potem nagle tak bardzo chciała by z nimi jechał i znów mu wierzyła i ratowała i to było bardzo naciągane, nienaturalne i fałszywe, strasznie mnie ten film wymęczył niespełna w połowie myślałam, że to wreszcie koniec, a tam dalej te same sytuacje do znudzenia, no zero nauki