"No i nikt tu nie pisze"
Fakt.

" (...) Bo dopóki tam byłem, słabe punkty, choć słabły zgodnie z przewidywaniem, słabły niepostrzeżenie. Tak że badając palcem, na przykład, dziurę w dupie, nie mogłem stwierdzić z pewnością: Oho, jest gorzej niż wczoraj, to nie ta sama dziura! Przepraszam, że znów mówię o tym wstydliwym miejscu, ale to wymóg mej muzy. Pewnie należy w tym widzieć nie dosłownie tę właśnie wymienioną ohydę, lecz symbol wszystkich innych, przemilczanych przeze mnie; godność tę pewnie zawdzięcza swej centralnej pozycji i temu, że mnie łączy z otaczającym gównem. Ta dziurka, moim zdaniem, jest niedowartościowana, mówi się o niej "sraka" i traktuje z pogardą. A czyż to nie jest w istocie nasza centralna brama, brama naszego istnienia, przy której sławetne usta są jeno wejściem kuchennym? Cokolwiek się tam dostaje, choćby najmniejszy drobiazg, zaraz lub prawie zaraz zostaje wydalone. Nieomal wszystko z zewnątrz spotyka się z repulsją, a co przychodzi z wewnątrz nie traktowane jest lepiej. Czyż nie jest to znamienne? Osądzi to historia. Będę się jednak starał mniej o tym mówić w przyszłości. Co nie powinno być trudne, bo przyszłość, co tu gadać, wcale nie jest niepewna." ("Molloy")

- NAJWIĘKSZY z reformatorów dramatu, prozy (patrz powyżej), poezji, słuchowiska radiowego, a nawet filmu (vide "Film" w reż. A. Schneidera).

Beckett jest git!